Press "Enter" to skip to content

Miesiąc: maj 2011

Przypadkowe ukrycie – NTFS-3g

To wydarzyło się wczoraj, gdy skopiowałam jeden folder w jedno miejsce i zniknął, choć nadal zajmował miejsce na dysku.
Może i to brzmi jak bajka, ale jest jedno ale. Zależało mi na tych danych cholernie. Jak się potem okazało, wrzuciłam folder o TAKIEJ SAMEJ nazwie, wg windowsa oczywiście. Użyłam do tego linuxowego ntfs-3g. Po przebootowaniu i przełączeniu się na „jedyny słuszny system” zauważyłam, że widać tylko jeden z nich. Pierwsza myśl: wykonać komendę chkdsk /r . Już widziałam groźną wizję wyłuskiwania plików (a było ich ok. 4gb) typu file000.chk (pod linuxem przynajmniej po ikonce czy komendzie file nazwa zobaczę co to w ogóle było) z foldera found.000. Ale nic się nie stało. Po prostu nic. Folder się nawet nie utworzył. Za to pojawiły się już 2 foldery, nie jeden. Ich nazwy to jakisfolder i Jakisfolder. Aaa cwana windo. Jednak rozróżniasz wielkość znaków? Teraz już wiem co skopałam. Po prostu folder, który wrzuciłam na dysk pracując pod linuxem wyposażonym w ntfs-3g miał podobną nazwę do już istniejącego. A dokładnie różnił się wielkością pierwszego znaku w nazwie. I oczywiście zawartością. No to teraz, kiedy widzę oba, wpadłam na coś, co podpasowało naszemu systemowi, a mianowicie zmieniłam nazwy. MFT to zaakceptował, aktualizując oba wpisy. Oba foldery okazały się autonomiczne (można było zmienić nazwę, dla każdego z osobna). W takim razie, z ciekawości czy załapał o co mi chodzi, ponowiłam komendę chkdsk /r . Potrwało to dłuższą chwilę, ale stało się to, czego oczekiwałam. Folder połączył się z zagubionymi danymi, na które wskazywać powinien.

Kadu

Tak, używam tego komunikatora. Po komunikacie o aktualizacji i upewnieniu się, że nie ma w repo, postanowiłam sama skompilować pakiet. Długo się mielił, wcześniej sypał…

Każą to wysyłam

Zróbcie sobie ten eksperyment. To serio działa http://czasnazmiany.com.pl/index.html Przemyślcie. I zastanówcie się przed następną bluzgą.

Co planuję w najbliższych dniach-tygodniach

Mam zamiar powrócić do tego, co było kiedyś tzn
– Umocnić alienację w grupie dziekańskiej (szefostwo już oddałam łebkowi którego nieszczególnie lubię, ale wiem że będzie się dobrze w tej roli sprawdzał). Oczywiście nadal z co poniektórymi wybiórczo będę trzymać.
– Ograniczę siedzenie na społecznościówkach do minimum ( facebook już poleciał, nad twitterem się zastanawiam, ale raczej go zostawię. Jeszcze za mało pseudoznajomych z podwórka i podstawówki)
– Odejście od grup zamkniętych (po co dla 2-3 osób mam się użerać z kilkunastoma na grupę?)
– Będę się za to więcej udzielać na forach gdzie mam konta. O wielu nie pamiętam już, ale mniejsza, na większości mam hasło „to co zawsze”, pewnie większość je ma z pierwszej z brzegu bazki. Ale nie zależy mi na tych kontach. Ważne że na poczcie, w banku i w innych takich miejscach mam inne.
– Może wrócę do roli tłumacza nieprzysięgłego na polski. Jestem w teamie tłumaczy freedroid, a na najnowszą wersję nie dałam ani jednego pliku .po
– Nie będę się tak lenić jak dotychczas bo masakra normalnie. Ale też mam gdzieś robienie czegoś osobom trzecim a potem nie mam czasu dla siebie.
– Możliwe, że zawrę kilka pokojów ze swoimi dawnymi wrogami.
– Będę więcej imprezować. To na prawdę wyluzowuje. Oczywiście w odpowiednio dobranym towarzystwie;)