Press "Enter" to skip to content

Dlaczego notorycznie odrzucam zaproszenia na FB oraz blokuję osoby.

Facebook, drugie życie większości z nas. Świetnie obrazuje to znany z Internetu dialog dwóch znajomych, którzy spotkali się po dłuższym braku kontaktu.

– Cześć, co słychać?
– Po staremu, a resztę możesz przeczytać na facebooku.

Z założenia portal, w którym dzielimy się różnymi informacjami ze znajomymi lub ze światem, zależnie od ustawień. W przypływie nadmiaru czasu wolnego można także pograć w śmiecio-gry lub poudzielać się na różnotematowych grupach dyskusyjnych na dowolny temat. Dlatego facebook wyparł zarówno IM, jak i fora, a i platformą do minigierek jest całkiem przyjemną. A jak do tego dodać zarządzanie komentarzami, chaty i mechanizm autoryzacyjny, mamy niezły kombajn, który młóci nasz czas wolny do ostatniej sekundy.

Jedną z ciekawych funkcji tego portalu jest katalog znajomych. Właśnie otworzyłam swoją listę znajomych, aby przyjrzeć się kogo tam mam. Ano między innymi:

  • Znajomi, tacy prawdziwi. Ok, większość to dawni znajomi, starzy znajomi, z którymi już nie mam kontaktu, bo postanowili udać się za granicę, pochłonęły ich związki lub po prostu mają swoje, lepsze życie. 99% z nich to osoby, które poznałam jeszcze przed rozpoczęciem studiów
  • Ludzie z różnych „akcji”. Wolontariaty, programy studenckie, grupy i społeczności różnego typu. Ogromną większość z tych ludzi widziałam na żywo.
  • Ludzie z pracy/uczelni/szkoły
  • Rodzina (również ta dalsza)

I nie wiem czy tu dawać „między innymi” ponieważ właśnie objęłam 100%. Ok, jeszcze NIELICZNE osoby z grup facebookowych, które poprawnie przeszły „rekrutację”. Ale o tym później.

O dziwo, mam znajomych, którzy nie mają fejsa i są fajni. Też nie miałam, ale studia zmusiły, opierałam się długo, a potem skończyło się tak jak z grami (kolejny kombajn którego żniwem jest mój czas wolny? )Kiedy ktoś wysyła do mnie zaproszenie do znajomych, zwykle pierwsze co robię, to otwieram sobie okienko chatowe z tą osobą i próbuję do niej pisać, z pytaniem czy się w ogóle znamy. I tu zaskakujące odpowiedzi (dotyczy osób, które odrzuciłam)

  1. Nie, ale możemy (zwykle panowie z krajów arabskich, którzy po dłuższej rozmowie próbowali zrobić ze mnie swoją żonę tylko dlatego, że coś tam programuję – LOCK) – źródło najczęstsze: grupa „I’m programmer, I have no life”
  2.  Chodziliśmy do jednego gimnazjum. – Nawet okres kiedy tam chodziliśmy się nie zgadza. A nawet jak tak, to nazwiska nie znam, a że byliśmy dużym rocznikiem dość, to tych osób co chodziły ze mną do gimnazjum było ponad 760 jak byłam w 1 klasie (potem spadło). Nie, nie znam wszystkich i nie planuję powiększyć swojej listy znajomych o 700 osób. Zawsze wtedy pytam o jakieś koło naukowe, akcje, konkursy, jak faktycznie mieliśmy okazję zamienić słowo i ta osoba to pamięta, to przyjmuję. Zwykle nie.
  3.  Dzieci z mojej wsi. Na miłość Buzka, od 2010 jestem tam raz na kiedy i raczej można mnie zobaczyć może z 2x w roku na żywo na tamtym terenie, to jednak nie przeszkadza dzieciom z podstawówki i gimnazjum mnie dodawać. Dodam, że „cześć” to ja mówię może… ich rodzicom:). Nie mam nic do osób znacznie młodszych, po prostu jak nie mieliśmy okazji nawet się widzieć, same miejsce pochodzenia nie powinno być powodem dodawania do znajomych osób, których się faktycznie nie zna. Pytanie, czy jest sens, abym miała 200 dodatkowych „znajomych” tylko dlatego, że jestem córką pani sołtys.
  4. „Nie, nie znamy się, ale podoba mi się co piszesz/co udostępniasz”. Świetnie, że umilam ci czas, ale na facebooku wymyślili coś takiego jak obserwowanie. Domyślnie obserwować cię mogą tylko znajomi, ale możesz też pozwolić wszystkim (ustawienia→obserwujący→ zezwól wszystkim). Obecnie mam 64 obserwujących. Możesz być jednym z nich. Jeżeli zaś chcesz rozpocząć ze mną znajomość, po prostu zagadaj. Jak się poznamy, to nie będę miała problemu z dodaniem cię.
  5. Nie znamy się, ale moje dziecko jest „przypadkiem choroby x”, jak ty. Nosz kur… ten człowiek to mnie zupełnie zagiął. Nawet jeśli, to co? Jak chce się wymienić z kimś doświadczeniami, to więcej mu powie moja matka. Poza tym to patrz punkt 4.
  6. Nawet nie odpowiedzieli na wiadomość z pytaniem – Aha, czyli jakiś automat, bot lub osoba, która trzaska tylko numerek przy indeksie znajomych.

Problem to ja mam inny. Ponad 300 znajomych i nikogo, do kogo mogłabym napisać. Kontakty są bowiem zwykle przestarzałe, a ja ze względu na to, że nie mamy już wspólnych tematów do rozmów boję się nawet zagadać i nie bardzo wiem o czym i jak. Poza „załatwianiem spraw” i klepaniem z własną matką już chyba nie używam chatu. Ok, jest jeszcze wall, który jest non stop przeze mnie zaśmiecany, ale to już inna bajka;)

Wpis powstał po to, abym miała gdzie przekierować osoby, które próbują mnie dodać do znajomych.

A co do blokad, blokuję osoby, które

  • Kłócą się ze mną żeby się kłócić, obrażając przy tym i bluzgając na czym świat stoi
  • Grożą mi śmiercią i rzucają inne groźby karalne
  • Próbują mnie „wyrwać”. Mam faceta i nie pójdę na żadne odczepianie wagonika

Ok, zablokowałam też „mafię krakowską”, bo sobie na to kiedyś zasłużyli.
Nie jest tego dużo i co jakiś czas zdejmuję blokady. No może poza agresywnymi cudzoziemcami, których się po prostu boję.

Dziś nie było nic technicznego, ale nie musi być.

One Comment

  1. Zdzichu Zdzichu

    Mafie krakowską hehe 😀

    MOJA LISTA ZABLOKOWANYCH TO KILKADZIESIAD OSOB WIEKSZOSC TO CZWORONOGI KTORZY SA AMATORAMI OGLADANIA CZUDZYCH ZDJEC 😛

Comments are closed.