Mam zamiar powrócić do tego, co było kiedyś tzn
– Umocnić alienację w grupie dziekańskiej (szefostwo już oddałam łebkowi którego nieszczególnie lubię, ale wiem że będzie się dobrze w tej roli sprawdzał). Oczywiście nadal z co poniektórymi wybiórczo będę trzymać.
– Ograniczę siedzenie na społecznościówkach do minimum ( facebook już poleciał, nad twitterem się zastanawiam, ale raczej go zostawię. Jeszcze za mało pseudoznajomych z podwórka i podstawówki)
– Odejście od grup zamkniętych (po co dla 2-3 osób mam się użerać z kilkunastoma na grupę?)
– Będę się za to więcej udzielać na forach gdzie mam konta. O wielu nie pamiętam już, ale mniejsza, na większości mam hasło „to co zawsze”, pewnie większość je ma z pierwszej z brzegu bazki. Ale nie zależy mi na tych kontach. Ważne że na poczcie, w banku i w innych takich miejscach mam inne.
– Może wrócę do roli tłumacza nieprzysięgłego na polski. Jestem w teamie tłumaczy freedroid, a na najnowszą wersję nie dałam ani jednego pliku .po
– Nie będę się tak lenić jak dotychczas bo masakra normalnie. Ale też mam gdzieś robienie czegoś osobom trzecim a potem nie mam czasu dla siebie.
– Możliwe, że zawrę kilka pokojów ze swoimi dawnymi wrogami.
– Będę więcej imprezować. To na prawdę wyluzowuje. Oczywiście w odpowiednio dobranym towarzystwie;)
Co na pewno nie ulegnie zmianie?
– Nadal mam zamiar się udzielać w grupie UZ.NET oraz #listekklonu. Z prostej przyczyny, jestem tam „mamuśką”
– Nie mam zamiaru zrywać żadnych znajomości personalnych, ba, mam zamiar zrobić recovery z tych, co już się pourywały
– Nie zrezygnuję z korzystania IRC, jedynego słusznego protokołu do chatowania
– Nadal będę popierać wszelkiego rodzaju działania prowolnościowe, nie ważne czy będą one dotyczyć powierzchni ziemi czy szeroko pojętego podziemia (podziemie/underground to WALKA Z WŁADZĄ NA GRANICY PRAWA LUB NAWET POZA NIM i nic innego).
– Nie planuję również w najbliższym czasie rezygnować z funkcji ogólnowydziałowych oraz ze statusu studentpartnerki
– Nie będę chodzić do kin. Nie lubię filmów. Wychodzę po kilka razy w trakcie i w ogóle. To nie na moje nerwy.
No ok, koniec tego pier* o Chopinie. Dobranoc.