Do polityków
Politycy z długim nosem – nie chcemy być okradani.
Chociaż jesteście u władzy, to jesteście tacy sami.
Cóż że macie większe głowy – my też myśleć umiemy.
Chcecie nowego porządku, ale my go nie chcemy.
O tym co jest złe, co dobre, zaczęliście decydować
Macie nas za niewolników? Jeszcze będziecie żałować.
Co czynicie w ukryciu, to nas w cale nie obchodzi.
Lecz przestańcie nas uciskać i przestańcie nam szkodzić.
Chcemy mieć trochę wolności, schowajcie te duże uszy
Przejdziemy nawet na migi, by choć trochę was ogłuszyć.
Weźcie tę skażoną sieć. Zabierzcie telewizory.
My chcemy takiego świata, jaki był do tej pory.
Gdzie liczył się człowiek, nie domu wyposażenie.
Wy nam tu zapewniliście to bez krat więzienie.
Okradliście nas z tego, co i tak macie w nadmiarze.
Dobrze że jest ktoś na górze, który kiedyś was ukarze.
Ten kto prawdy nie ukrywa i nie wciska w zamian kitu.
Który bezgranicznie kocha i ma moc wyższego bytu.
W pojedynkę my bezradni, lecz nikt nie zatrzyma tłumu,
Który właśnie się przebudził, nie ma sieczki miast rozumu.
Kiedyś się zjednoczymy, podkopiemy fundamenty.
Władzę z tronu strącimy i nastanie pokój święty.
Gdzie każda istota będzie mogła żyć jak pragnie tego.
I nie będzie już komercji. No a my dopniemy swego.