Dziś będzie bardziej o tym co u mnie.
Przeniosłam się w nowe miejsce – mam z Nikowkiem coś, co można nazwać kawałkiem prawie własnego mieszkanka. Prawie – bo budynek w którym je wydzielono należy do jego rodziców. Ale czuję się tu zajebiście, pomimo przemęczenia, osłabienia i senności. Podoba mi się tu, szczerze.
Jutro znowu się nie wyśpię, bo idę na spotkanie wrocławskiej grupy .net;) Wrócę pewnie po północy, PKP:)