Press "Enter" to skip to content

Świetlica wiejska ożyła

Dziś miałam okazję przeprowadzić warsztaty dla osób z naszej wioski, które, jak same o sobie twierdzą, „nie znają się na komputerach”. Zajęcia wyszły całkiem nieźle i mam pewność, że każda z nas (były same panie- może następnym razem zajdzie się również jakiś pan) wyszła z niego wzbogacona o nowe doświadczenia. Ale od początku.


Sobota, dzień po zaćmieniu – zimno, wieje silny wiatr. Mama do mnie „Gdzie ci ktokolwiek przyjdzie- w taką pogodę, o tej porze”. Tak czy inaczej poszła mi otworzyć. Mama jest panią sołtys miejscowości Stare Dzieduszyce i doglądanie świetlicy wiejskiej jest jej obowiązkiem. Pesymizm mamy szybko prysł i wkrótce po godzinie dwunastej na Sali były 4 kobiety gotowe pobawić się komputerami. I bawiły się, że hoho! Po opanowaniu początkowej niepewności w obsłudze myszką (wiecie, kursor lata jak głupi, dwuklik nie działa – norma puki się nie wyczuje) mogliśmy przejść do ambitniejszych rzeczy. Każda z nas obecnie potrafi już sama zrobić zdjęcie, wyjąć z aparatu kartę pamięci i przegrać zdjęcia, które na niej są w inne miejsce, usunąć te, które nie wyszły, zwiększyć rozmiar zdjęć w podglądzie folderów czy obejrzeć galerię (za przykład nam służyły zdjęcia z dnia kobiet – które dodatkowo wzbudziły miłe wspomnienia). Umiemy przesuwać strzałkami, zrobić podgląd na cały ekran, oraz zamknąć pokaz. Każda z pań przetrenowała jak się zamyka system, który był na jej komputerze, a także wie gdzie wcisnąć, aby komputer po zamknięciu uruchomić. Czarny ekran na początku już nikogo nie wystraszy – wiemy, że albo należy wybrać ten system, który najlepiej znamy lub najbardziej lubimy, a w przypadku gdy nie jest to lista napisów, należy wybrać „uruchom system Windows normalnie” – chyba że pojawia się to po raz kolejny, co oznacza, że coś się zepsuło na prawdę. Panie, które umiały już przeciągać foldery i umieszczać w nich pliki dowiedziały się jak usunąć z systemu stare programy. ulubioną W tym czasie mniej zaawansowane kobiety trenowały nadal tworzenie folderów, przeniesienie do folderów plików i całych folderów, a także poznały jak mogą odsłuchać piosenkę. Ciekawe było to, że wszystkie panie uczyły siebie nawzajem (jedna pokazywała drugiej, druga trzeciej) – a najmniej zaawansowana pani (która pierwszy raz miała styczność z komputerem) powiedziała nawet, że zaczyna się wciągać. Kolejnym arcytrudnym zadaniem było połączyć się z Internetem (w tym przypadku było to wifi z mojego małego TP-linka)- ikonka sieci wyszukana na dole, wybieramy interesującą nas sieć i wpisujemy hasło. Wiemy też, że sieci bez hasła są niebezpieczne – bo z jednej strony sąsiad może nam kraść Internet (a on przy mobilkach jest limitowany), a także istnieje większe ryzyko, że ktoś nas będzie mógł podsłuchać i przejąć naszą sesję użytkownika. Tutaj wywiązała się sytuacja o tym, jakie to banki niebezpieczne. Aby obalić ten mit- ja, jako latarnik pokazałam jak loguję się na swoje konto bankowe(przy okazji mówiąc jak ważne jest, aby była kłódeczka [której nie było na niektórych innych stronach] i że hasła nie można nikomu podawać) i dokonuję autentycznej płatności (nawet jak wam login i hasło ukradną – trzeba autoryzować zdrapką, kuponem jednorazowym, smsem, tokenem czy w jakikolwiek inny sposób). Jako że już wszystkie miałyśmy dostęp do Internetu – można było pobawić się wyszukiwarką. Każda z pań poszukała sobie przepisu. Przykład – gołąbki. Jedna z pań była zdziwiona, że w początkowych propozycjach nie było ani jednego wpisu o ptactwie – każda dotyczyła znanej wszystkim potrawy. Powód okazał się banalny – wcześniej też wyszukiwany był inny przepis (w ten sposób panie poznały mechanizm profilowania wyszukiwania i predykcji). Ostatnim, czym mogliśmy się pobawić był edytor tekstowy. Część z pań miała libre office, jedna open office (jak się okazało – na pierwszy rzut oka było to to samo). Każda z pań napisała jak się nazywa i gdzie mieszka . Przy okazji poznały przydatne skróty (ctrl+s do zapisu, oraz ctrl+a aby wszystko zaznaczyć). Okazało się, że jednej z pań skróty się bardziej podobały niż jeżdżenie myszką po menu (jak się okazało – pewne doświadczenie z komputerami pani kiedyś miała – jako księgowa i klawiaturą posługuje się biegle). Wiemy już jak zrobić polską literkę (alt, ale tylko ten prawy), a jak dużą(shift, byle który). Czym się zmazuje(backspace/del), przechodzi do nowej linii (enter), nawiguje między literkami(strzałeczki), czy przechodzi na koniec (end). Poćwiczyliśmy też zmianę rozmiaru czcionki (bo to małe było i nic nie widać) i zmianę jej koloru (jak zmienić tekst który już napisaliśmy, a jak zrobić, żeby następne literki były innego koloru) . Wiemy też jak wstawić do tekstu zdjęcie i jak całość zapisać na później. Dostosowaliśmy gdzieś po drodze rozdzielczości ekranu i robiliśmy kilka pomniejszych rzeczy, co kto potrzebował i kto na jaki problem natrafił. Udało się nam nagrać nawet na aparat to, jak jedna z pań recytowała wiersz o kobietach. Niestety – okazało się że aparat dźwięk ściąga tylko z bardzo bliskiej odległości i nie było nic słychać- naprawimy filmik na jednym z następnych spotkań, nagrywając dźwięk jeszcze raz. W planach mamy też wycieczkę w plener, dzięki której będziemy mogli nazbierać materiały zdjęciowe z naszej miejscowości i zrobić z tego filmik. Pomysłów było sporo i z pewnością zrealizujemy je w późniejszym czasie. To był pracowity dzień- herbaty szybko ostygły i nie zdążyliśmy ich nawet ciepłych wypić. Jedynym, co nas wygoniło z Sali (jak mówimy na świetlicę wiejską) był chłód. Mimo, że pani Krysia paliła – wiatr nawiewał nowego chłodu. Panie już nie mogą się doczekać przyszłego spotkania, które już po świętach (może tym razem będzie cieplej?).

Podsumowując:

Zapomniał wół jak cielęciem był? Nie do końca;). Patrząc na te kobiety jakbym widziała siebie sprzed hmm, iluś tam lat. Mieszanina braku wprawy z fascynacją. Zabawne było, jak jedna drugiej myszki wyrywała z ręki (dawaj, ja ci pokażę, nie tu…). Tak bardzo wciągnięte w zabawę komputerem kobiety to miły widok. Jestem pewna, że teraz będą częściej po nie sięgać- już bez strachu i bez pomocy dzieci czy wnuków. Jeszcze zdjęcie ze spotkania (czwarta pani zdjęcie robi – mnie oczywiście na nim nie ma;) ).

DIGITAL CAMERA

2 komentarze

  1. HalinaSzczepka HalinaSzczepka

    Witam
    Bardzo uważnie przeczytałam Twoją wypowiedź na blogu.
    Bardzo będę Ci kibicować w Twoich działaniach, tym bardziej ze ja też działam na terenach wiejskich.
    Są to bardzo trudne tereny do „ogarniekcia”.
    Wymagają dużej cierpliwości i asertywności. Tak asertywności, bo w pewnym momencie zajęcia z kompem zajęciami a w międzyczasie zaczęto traktować spotkania jak skrzynkę podawczą.
    I tutaj zapaliło się światełko!!!

    Zapraszam do polubienia na FB Seniorzy i Młodzi Razem.
    Stronkę redakują sami seniorzy, nawet nie jestem administratorem, ja wskazałam instrument a reszta juz w ich rękach.
    Pozdrawiam Latarnik.halinaszczepka@gmail.com

  2. Bardzo podoba mi się opisane zajęcia. Naprawdę dużo panie zrobiły. Fajne jest to, że są osoby chcące się uczyć obsługi komputera i korzystania z Internetu. Życzę sukcesów wszystkim.
    Latarniczka Basia Kuczma

Comments are closed.