Tak, to prawda, Internet się kurczy – i to nie w sensie że jest mniej contentu czy hostów. Mamy coraz więcej kotków w sieci, filmiki na yt idą w tysiące na godzinę, images.google.com puchnie od wyników, a dostęp do sieci ma każdy (jak się postara).
Mówią, że „w Internecie jest wszystko”, jednak jakość materiałów w naszym rodzimym języku jest często bardzo kiepska, a wiele starych, z których my się uczyliśmy, po prostu znikła z sieci. Nie widziałam rozmiaru problemu, dopóki nie otworzyłam swoich starych zakładek, wśród których wiele było stron wygasłych, wiele domen wykupili ludzie żółtej skóry, inne zawierają już zupełnie co innego. To bardzo źle o nas świadczy. Po wymianie pokoleniowej (kiedy nasi poprzednicy zajęli się żonami, dziećmi i spłacaniem kredytów hipotecznych) nie przejęliśmy pałeczki i nie stworzyliśmy „bazy wiedzy” dla młodszych. Po co? Przecież wszystko jest w Internecie. Przecież wystarczy jedno zapytanie do Googla i mamy wynik. Co z tego że nie po naszemu? Sama ściągam rozwiązania problemu z codeplexa, poprawiam konfigi słuchając specjalistów ze stackoverflow, wyszukuję graficzek na google grafika. Ale coś to o nas świadczy. Nie ma odpowiedników „na poziomie” po naszemu. Świadczy to nieco o naszym lenistwie i nie wiem, zagrożeniu że ktoś młody zabierze obecnie pracującym pracę? Ludzie, wygrywacie z nimi chociażby latami doświadzenia i pracodawcy o tym wiedzą;). Jeśli nie chcemy/nie mamy czasu tworzyć contentu, może warto chociaż ocalić od zapomnienia to, co już istnieje. Postawić mirrora, dodać ciekawe treści do archive.org… Cieszę się, że kiedyś chomikowałam treści – których teraz już nie ma (mogłabym wystawić, ale są chronione prawami autorskimi w znacznej większości – więc się wstrzymam). Fakt faktem wiele z nich nie ma już wartości, z racji zwykłego przedawnienia (tak już się nie robi), jednak stanowią wartość historyczną, jak opakowanie po czekoladkach z dawna, dawna temu. No ok, nie każdy jest sentymentalny a to zbieractwem zajeżdżać zaczyna powoli. Marzy mi się Internet o którym słyszałam, z czasów zanim udało mi się go zastać (10.2008), z tych – z których miałam okazję czytać archiwa- gdzie każdy kto się uczył, przy okazji uczył innych i wymieniał się doświadczeniami. Tu głównie do młodych – starzy sobie poradzą z tym, co jest. Jeżeli w google jest wszystko, ale oprócz tego co potrzebujesz – stwórz brakującą treść – niech komuś będzie łatwiej. Może to na Twoich tekstach młodszy kolega się wychowa. Do starszych – nie odsyłajcie ludzi do google. Internet nie jest już ten sam, co 10 lat temu, a na pewno nie ten sam co 15 lat temu. Google podpowiada wśród początkowych wyników głupoty – często innych szukających ludzi. Przeszukiwanie archiwów na forach (to już było) też przestało być zabawne – często trzeba kilkadziesiąt stronek w paginatorze przejrzeć, by odsiać „to już było, czytaj forum” i trafić na post tłumaczący zagadnienie… w roku 2006 czy nawet 04. Ciężko zrozumieć po paru latach, że Internet nie jest taki sam, jakim go zastaliśmy. Zostało naprodukowane tyle śmiecia, że ludzie toną w odpadkach. Pieseł, cojapacze, yolo, jp na 100%… Tak, jest jeszcze youtube, są wirtualne akademie, ale czemu wszystko muszą robić obcy? Dlaczego pokazujemy, że jesteśmy gorsi od tych innych (bo nic po naszemu ciekawego nie ma). Mówiąc nic – mogę urazić kilkunastu moich znajomych i kilkudziesięciu innych Polaków, którzy na prawdę sporo robią i tworzą dla innych – ale czemu to głównie ludzie po 20-30? Młodych nie ma? A może umieją tylko brać, psuć i trolować innych, kiedy próbują coś ciekawego zrobić?
Internet się kurczy, ale nie musi. Jeśli każdy dmuchnie w ten płomyczek, ma jeszcze szansę się rozpalić na dobre, a przy jego cieple wielu się ogrzeje. Sieć nie musi być tylko miejscem tandetnej rozrywki.
Sama nie jestem niewinna – jak policzyłam ile czasu zajmują mi gierki i przeglądanie bezsensowne facebooka i innych portali społecznościowych – złapałam się za głowę. Gdybym ten czas poświęciła na ciekawsze rzeczy, mogłabym zajść na prawdę daleko. Ot kolejne dziecko facebooka się ze mnie zrobiło (widocznie czas dostępu do mediów jest dla mnie zbyt tani). No dobra, będę z tym walczyć, mam nadzieję, że część z was się do walki przyłączy. Powodzenia wszystkim.