Nic to. Siedzę w pociągu i czytam książkę.„Powinni ich zamknąć za sam fakt istnienia. Skoro nie wiemy który to z nich – niech odpowiedzą wszyscy”…
Zagubiona wśród własnych myśli - Piatkosia's blog
Nie będę ukrywała, problem pojawił się u mnie w pracy. Mamy sobie skrypty SQLowe (w tym przypadku MS SQL). Dużo skryptów. Są one uruchamiane, jak supporter chce „podnieść” wersję bazy. Mamy też w folderze ze skryptami plik runme.bat, który posiada coś takiego:
Po miesiącu wrócił do mnie z gwarancji lapek – w pełni sprawny i gotów do działania. Trzeba więc na powrót przenieść do niego wszelakie projekty. W tym… api webowe.
Zależało mi na selfhostowaniu – ktoś mógłby powiedzieć – przecież iis nie ma takich problemów. Ale to już serwer HTTP i tak ręka mi drży jak mam go odpalić, więc wolę nie, przynajmniej na razie.
Mówiłam już jak bardzo kocham projekty webowe? Między innymi dlatego.
Mam taką manierę, że jak ogarnęłam jak się coś robi w jednym miejscu, czasami się rzucam na pałę i zbyt analogicznie próbuję to zrobić w drugim.
Bawiłam się w autofac pod desktopem i fajnie było, więc próbując uczyć się pisać webapi (pod kątem pisania pracy dyplomowej) postanowiłam że sobie też poużywam, bo zaczęło mi się podobać, że jak chcę użyć funkcji z innej klasy, to zamiast kombinować z tworzeniem klas z jej zależnościami, po prostu wrzucam interfejs w konstruktor i gotowe, mam całkiem świeży obiekt na moje potrzeby.
Także miałam sobie klasę z jedną metodą
Jedną z zalet tego, jak coś się robi jest to, że czasami coś udaje że działa. A jak to mówi mój wybranek życiowy – „Jak coś czasami nie działa, to to nie działa”. Także piszę sobie kod uczelniany typowo, i w którymś momencie, ten wg mnie „skończony” projekt próbuję odpalić poza debuggerem. I tak zaczyna się moja historia, bo okazuje się, że to NIE działa. No chyba że uruchomię poza debuggerem i potem debugger podepnę.
Zacznę może od opisania problemu jaki miałam wczoraj w pracy. Ładuję sobie z bazki dane (acz ich źródło jest w tym momencie tak istotne jak skład obecnego parlamentu, czyli wcale), aby je po dość banalnej obróbce pokazać użytkownikowi.
Z poezji najnowszej. Twórczość powstała pod prysznicem. Po tym jak mi się przypomniał film dokumentalny o obróbce kamieni. „Ten o kamieniu.” Mówiono mądrze przed wielu…
Kolejna notka z pola bitwy pod Oraclem. Znowu błąd z cyklu „pod MS SQLem działa”.
ORA-06502: PL/SQL: błąd liczby lub wartości: za mały bufor tekstowy
No i znowu ten Type Initialization Exception.
Tym razem w pracy (pozdro dla szefa- pozwolił mi na opisanie przypadku) zdarzyła mi się taka sytuacja.
Zrobiłam drobną zmianę w kodzie, by umożliwić sterowanie testemi (wstrzeliwany config z wiersza poleceń- . Wszystko pięknie ładnie na zielono, odpalam apkę….
Hej, dziś wpis będzie trochę inny. Opiszę ja, bo on u siebie nie chce. Mój nikowek jest kawoszem, a przy okazji lubi różne zabawy. Takie wiecie- miód malina.
Istnieje pewna klasa błędów, których rozwiązanie sprowadza się do edycji (lub przeniesienia) jednej linijki kodu. Do tych błędów należy ten, który udało mi się ostatnimi czasy popełnić (hmm… nie podam dokładnie kiedy, bo za cholerę nie jestem w stanie sobie przypomnieć daty urodzenia napisanego z rąsi ostatniego kawałku kodu). Ok, nie był do końca napisany ręcznie, bo użyłam snippetu „propdp”, który służy do genowania propert które sobie możemy użyć potem z poziomu XAMLa chociażby.
Mam takiego współpracownika, nazwijmy go piłkarz z gitarą, jako że wolał pozostać anonimowy (ale zezwolił na publikację zadania i rozwiązań). W którymś momencie podszedł do tablicy i napisał „Sum(1)(2)(3)()) -> ma zwrócić liczbę” i powiedział, że mamy 10 minut od teraz. Jeszcze coś wspomniał, że zadanko to ma potencjał do bycia zadaniem rekrutacyjnym dla seniorów, bo trzeba pomyśleć trochę nieszablonowo.
Ilekroć piszemy testy w których wstawiamy jakiś string, często mamy do wyboru: słowo „dupa” losowe przebiegnięcie po klawie „reytudgihjlkgeuriwomudhcsdbysfhdxilkmcndbile8worfoe” Słowa typu „another string”, „it must…
Któregoś razu próbowałam użyć gita z poziomu git basha i moim oczkom ukazał się taki straszny ekran Klasycznie mówiąc: się zepsuło. Mogłabym spanikować, ale było…
Czasami chcemy otworzyć plik tak, jak widzi go komputer. Czasami chcemy też coś w takim pliku zapisać. No wiecie, wyNOPować kawałek binarki, zmodyfikować save gry…
Chyba wrócę do bycia interopem. Można dostać euforii (żeby nie nazwać tego inaczej) kiedy wywołuje się w swoim kodzie czyiś kod, zwłaszcza, jeżeli nie był on dedykowany specjalnie na Twoją platformę. Kiedy wywołujesz jakąś losową dllkę, napisaną w czymkolwiek pod cokolwiek… a już najwyższym stopniem tejże euforii będzie … wywołanie funkcji z dllki systemowej. Takiej wiecie, System32 czy coś… takiej, no weźmy kernel32.dll. Brzmi strasznie. Zróbmy coś, od czego komp nie wybuchnie. Ustawmy mu czas.
Choroba ma swoje dobre strony. Jak akurat nie boli, można się za coś wziąć. Na przykład za napisanie posta na blogu, na którym nie pisało się nic od prawie roku.
No to i piszę;)
Dziś wezmę na tapetę modyfikatory dostępu. Temat zdaje się prosty i oklepany. Mamy ich kilka i są dobrze zdefiniowane:
• Private – dostęp tylko z klasy
• Protected – dostęp z klasy i jej dzieci (klas dziedziczących po klasie)
• Public – dostęp skąd popadnie
• Internal – dostęp w zakresie jednego assembly
• Protected internal– dostęp w zakresie jednego assembly, nielimitowany dla dzieci (dzieci nie muszą być z tego samego assembly, ale nie-dzieci już muszą)
i …
Jest taka instrukcja w programowaniu (głównie strukturalnym- bo w programowaniu liniowym nie da się bez niej obejść), która jest bardziej znienawidzona niż php, java, sharepoint i windows millenium razem wzięte.
Tak, deklaracje typów mogą być długie.
Weźmy sobie typ na przykład:
public class ThreeGradeRa : RiskAssessment<ThreeGradeRiskRowAssessmentModel>, IRiskAssessment
Jutro spróbuję szturchnąć projekt. Znów mam dostęp do pluralsighta, więc się nieco uczę. Miałam problem z rozwiązaniem jednego z testów, ponieważ, jak się okazuje, mój angielski nie jest tak dobry, jak się tego ode mnie wymaga. Przy następnej CVce zastanowię się, czy nie zdegradować umiejętności językowych do A2, bo już mało co pamiętam.