Zanim ZDT
Ehh jestem zmęczona już. Co do serii wykładów otwartych z początku czerwca, prowadziliśmy je dla małej grupy 3-7 osób (zależnie od dnia) i przy takim democie człowiek się zastanawia, czy w ogóle jeszcze działać na UZcie. Myślę, że dopiero zaczynamy działać na poważnie i ludzie jeszcze mało o nas wiedzą, także w przyszłym roku będzie lepiej:) No przecież się nie poddamy:)
ZDT – niemiłe złego początki
Nie będę wspominać o całej papierologii, przez którą musiałam przebrnąć, nieco latania było. Dziekan naszego wydziału, dziekan wydziału będącego właścicielem budynku w którym gościliśmy, dział spraw studenckich, biuro karier, biuro promocji, kanclerz, bhp, dział gospodarczy, dział zaopatrzenia, elektrycy… A jeszcze plakaty zaprojektować, wydrukować, wywiesić… Praktycznie dopięte na ostatni guzik wszystko było w czwartek, gdy szłam po ostatnie pisma, zwiozłam prowiant, zaprojektowałam, wydrukowałam i wycięłam identyfikatory i zrobiłam x więcej rzeczy o których nie pamiętam nawet.
Zaczęło się od tego, że zamiast być na miejscu o 7, byłam przed 9, bo kolega miał awarię. Sytuację uratował nasz prodziekan, nieustraszony doktor Piotr Bubacz, który po prostu podjechał po prowiant własnym samochodem.
Po zaklepaniu się na miejscu okazało się, że nie rozstawiono nam stołów, no cóż, UZ. Dzwonię do pana z działu gospodarczego, a ten mi, że myślał że to jest na 12. Kiedy powiedziałam mu, że w dokumentach wyraźnie pisze, że 9, powiedział że mają dzisiaj 3 eventy i ciężko ogarniają. No dobrze, możecie mieć 20… zawsze kanclerz mógł się nie zgodzić czy cokolwiek. Tak czy inaczej i tak w większości wykorzystaliśmy to, co było na miejscu, bo jak się okazało, freelab nie dojedzie, open street maps też, i kilku innych, na których czekaliśmy do końca. Bo jak się okazało, wystawców było tylko 3 (za to przedstawiali cały zakres można powiedzieć. 1 koło, 1 NGO, 1 firma). Ci co się wystawiali, robili to Z A J E B I Ś C I E, mimo że frekwencja studentów uczestniczących była żenująco niska.
Wiecie co? Nosz kurr… Załatwiłam zwolnienia dla chętnych studentów od dziekana, było co jeść i pić, plakaty wisiały, były informacje po portalach społecznościowych (facebook, google+, diaspora), były informacje na portalu uzetka.pl, a każdy student dostał informacje za pośrednictwem „luzika” drogą mailową. Na prawdę nie szło już zrobić nic więcej. Normalnie tylko się załamać.
A propos stanowisk:
REC
REC- czytaj Najbardziej Zajebista Firma w Zielonej Górze. Nie dość że robią swoje eventy na UZcie, to jeszcze chętnie wchodzą we wszystkie inne. Nie ukrywają, że chcą zwerbować nieco studentów do siebie do firmy, a z tego co pewnie wiemy, ta firma daje najlepiej zarobić w ZG. Także studenciny mieli możliwość wejścia w proces rekrutacji skróconą drogą. Pani z HR była na miejscu. Oczywiście był również pan prezes, oraz pan, który pokazywał ciekawy układzik, który miał służyć do…
… rozbrajania bomby za pomocą telefonu. Wystarczyło zadzwonić by zrestartować zegar (czyt. rozbroić bombę :p ). Można było też przez SMS włączać lub wyłączać lampkę;)
Niech żałują ci, którzy nie byli. Może focia:)
http://postimage.org/image/za40969k3/
Dałam tylko link, aby nie obciążać modemowców, 3 zdjęcia na wpis to z deka dużo.
FWIOO
Przynajmniej wpadli i pokazali, że programowanie robotów może być dziecinnie proste. I to dosłownie. Dać dziecku scratcha i niech kodzi. Kod służył do obsługi ich urządzonek elektronicznych i robotów. Pokazali też spinacza, portal gdzie można sobie podziałać (firmy, grupy i projekty). Zgodnie z zaleceniami zachowali neutralność, więc spokojnie. Jasiu nie musi mnie zdymisjonować;p
Tutaj również będzie focia.
http://postimage.org/image/4qpthhmxn/
UZ.NET
Czyli my. Mieliśmy w planach rozdawanie kodów do dreamspark i studentlive, oraz piłeczek, które nam po SNT zostały. Nie było za bardzo komu. Pokazywaliśmy WP7 development (pisanie aplikacji i deployment na urządzenie – w tym przypadku moją komórkę), a później kinect, ale że same zabawy SDK są mało ciekawe dla osób nie zajmujących się tym, Roky pojechał po swojego xboxa i chętni mogli sobie na nim połupać w kinect adventures. I jak widać, ludzie grali:) Oto dowód. Ludki z bezpieczeństwa narodowego w akcji.
http://postimage.org/image/5bv18qu9p/
PODSUMOWANIE
Mimo że nie dopisało wszystko co mogło nie dopisać, ogólnie event można zaliczyć do udanych, a to z takiego powodu, że można było się „ustawić” na przyszły rok. Przeprowadziło się kilka ciekawych rozmów. Jak będziemy się bawić w projekty, możemy liczyć na wsparcie. Hmm jakby technologie pomieszać… to mogło by być ciekawe. No cóż, uczymy się na błędach;) Kilka lekcji które wyniosłam:
- Nie robić eventów uczelnianych w piątki. Mimo że ludzie mieli zajęcia, jakoś im się już nie chciało.
- Nie robić eventów uczelnianych, kiedy prawie cała uczelnia (poza naszym wydziałem) jest przed samą sesją i ludzie się bawią w zaliczenia.
- Nie robić eventów kiedy na innych uczelniach już jest sesja, nie będzie „przyjechałbym ale mam egzamin”
Na pewno za rok będzie powtórka z rozrywki i mam nadzieję, że będzie więcej tego typu wydarzeń. Mogłabym się poddać. Mogłabym, bo to UZ. Ale nie będę tracić nadziei. Wierzę, że tą dziurę da się rozruszać. Jeśli nie ja, to moi następcy.
Jeszcze link do wydarzenia na FB
https://www.facebook.com/events/361302270586456/
I do zobaczenia na codecampie już w tę niedzielę.
6 komentarzy
A ogłoszenia w technikach, liceach, szkołach informatycznych, gimnazjach były? Trzeba mówić o takim wydarzeniu np. nauczycielowi programowania z technikum w szkołach w mieście, on sam przyjedzie zobaczyć co nowego na świecie, da plusy/oceny uczniom za udział w konkursach/quizach itp.
Hmm nie wychodziliśmy z tym do uczniów szkół średnich, to nie itad, miało być wewnątrzuczelniane. Ale widać że za rok trza będzie.
Podziwiam, że Ci się chciało. Mi by się nie chciało na pewno, głównie dlatego, że tego nikt nie docenia. Ale jeśli ma Ci to coś dać to powodzenia 🙂
A czemu miałoby mi się nie chcieć? Ja do tego tak nie podchodzę. Poza tym, nie chodzi o bycie docenionym, a na to, by ktoś na tym skorzystał. Za rok podejrzewam skorzysta więcej osób. Już ja się o to postaram.
To już w ogóle nie będziesz miała życia za rok? A projekty na zaliczenie semestru? Chyba są ważniejsze rzeczy…
Robię co mi conajmniej nieco wychodzi:)
A co do projektów, wolę o nich nie myśleć, bo się jeszcze zdemotywuję do końca i o obiegówkę poproszę:p
Comments are closed.