Press "Enter" to skip to content

Szaleństwo zakupowe.

Ten post nie będzie fragmentem daj się poznać;) Postanowiłam pochwalić się najnowszymi nabytkami.
1. Włosy lecą mi jak głupie, więc sobie kupiłam zapas czepków jednorazowych, aby już moje kochanie nie musiało moich włosów jeść:). Poza tym kupiłam sobie fartuszek i rękawiczki nitrylowe, rozmiar xs. No to już mogę sprzątać i gotować (w końcu mam na czym, bo kuchenka zdążyła z reklamacji wrócić).

Poza tym, kupiłam sobie nowy plecak, bo tamten już się powoli kończy. Reklamowany jako turystyczno-lapkowy, do transportu lapka się będzie średnio nadawał, nie ma usztywnienia aż tak dobrego, abym mu ufała.

Jako że coraz bardziej doskwiera mi (zwłaszcza w biurze) słoneczko przy klepaniu kodu, kupiłam sobie w końcu daszek (by się kartkami wsadzonymi w słuchawki nie osłaniać) i takie fajne nakładki na okulary (co ze zwykłych robią przeciwsłoneczne).

Dźwięk mi już tłumią ochronniki słuchu, ale w przyszłości kupię sobie inne, ponieważ te są na zbyt duże hałasy i o ile huki wycinają, to podbijają dźwięk mowy ludzkiej i o ile się nie połączy ze zwykłymi stoperami, sprawdzają się średnio w moich zastosowaniach (tzn fajnie wycinają wszystko poza mową, więc nie słyszę np stukania klawiszy, czy coś). Acz mogę równie dobrze wsadzić do ochronników słuchawki z muzyką i też do zera wytną co na zewnątrz. Wadą rozwiązania jest to, że ja przy muzyce klepać nie potrafię.

Tak czy owak, jestem gotowa na nowe wyzwania!
A jakie przede mną?
Bezpieczniejsi
MGR
BSIDES (nieoficjalne info – zastanawiałam się czy robić i … zgadliście. Do zobaczenia jesienią w Wawce).