Chyba wrócę do bycia interopem. Można dostać euforii (żeby nie nazwać tego inaczej) kiedy wywołuje się w swoim kodzie czyiś kod, zwłaszcza, jeżeli nie był on dedykowany specjalnie na Twoją platformę. Kiedy wywołujesz jakąś losową dllkę, napisaną w czymkolwiek pod cokolwiek… a już najwyższym stopniem tejże euforii będzie … wywołanie funkcji z dllki systemowej. Takiej wiecie, System32 czy coś… takiej, no weźmy kernel32.dll. Brzmi strasznie. Zróbmy coś, od czego komp nie wybuchnie. Ustawmy mu czas.
Zagubiona wśród własnych myśli - Piatkosia's blog
Choroba ma swoje dobre strony. Jak akurat nie boli, można się za coś wziąć. Na przykład za napisanie posta na blogu, na którym nie pisało się nic od prawie roku.
No to i piszę;)
Dziś wezmę na tapetę modyfikatory dostępu. Temat zdaje się prosty i oklepany. Mamy ich kilka i są dobrze zdefiniowane:
• Private – dostęp tylko z klasy
• Protected – dostęp z klasy i jej dzieci (klas dziedziczących po klasie)
• Public – dostęp skąd popadnie
• Internal – dostęp w zakresie jednego assembly
• Protected internal– dostęp w zakresie jednego assembly, nielimitowany dla dzieci (dzieci nie muszą być z tego samego assembly, ale nie-dzieci już muszą)
i …
Jest taka instrukcja w programowaniu (głównie strukturalnym- bo w programowaniu liniowym nie da się bez niej obejść), która jest bardziej znienawidzona niż php, java, sharepoint i windows millenium razem wzięte.
Tak, deklaracje typów mogą być długie.
Weźmy sobie typ na przykład:
public class ThreeGradeRa : RiskAssessment<ThreeGradeRiskRowAssessmentModel>, IRiskAssessment
Jutro spróbuję szturchnąć projekt. Znów mam dostęp do pluralsighta, więc się nieco uczę. Miałam problem z rozwiązaniem jednego z testów, ponieważ, jak się okazuje, mój angielski nie jest tak dobry, jak się tego ode mnie wymaga. Przy następnej CVce zastanowię się, czy nie zdegradować umiejętności językowych do A2, bo już mało co pamiętam.
Hejo.
Trzeba napisać jakiegoś technicznego posta do DSP, a tu wyjazd i nie ma jak;). Na szczęście jadę dopiero jutro, więc mam jeszcze kilka godzin dnia dzisiejszego, aby coś popisać.
Mam nadzieję, że jakiś kod mimo wszystko powstanie w pociągu, acz z publikacją posta może być gorzej, tak czy inaczej, postanowiłam opisać coś, co może być przydatne na początku kariery, jednocześnie nie jest to żadne rocket science wymagające większego przygotowania.
A więc…
Kupiłam sobie jakiś czas temu „Myślenie obiektowe w programowaniu” pana Matta Weisfelda. Naiwna blondynka myślała, że ktoś w końcu nauczy ją myśleć. Miałam nadzieję, że ktoś pokaże mi w jaki sposób modelować architektury, startować projekty i doprowadzać je do finishu, dobrze dobierać nazwy zmiennych czy przewidywać ewentualne zależności między obiektami w miarę rozwoju aplikacji.
Ten post nie będzie fragmentem daj się poznać;) Postanowiłam pochwalić się najnowszymi nabytkami.
1. Włosy lecą mi jak głupie, więc sobie kupiłam zapas czepków jednorazowych, aby już moje kochanie nie musiało moich włosów jeść:). Poza tym kupiłam sobie fartuszek i rękawiczki nitrylowe, rozmiar xs. No to już mogę sprzątać i gotować (w końcu mam na czym, bo kuchenka zdążyła z reklamacji wrócić).
Dobra, dziś w ramach konkursu „Daj się poznać” pokażę, jak zrobić zajebistą kontrolkę, w pełni responsywną z naszą aplikacją.
Kontrolka jest kawałkiem interfejsu graficznego, który upraszcza nam projektowanie tegoż. Raz napisana przez kogoś (na przykład przez nas) może być użyta wiele razy w różnych oknach. Najprościej jest złożyć kontrolkę z kilku innych kontrolek i dokonać na nich pewną akcję.
Taaa, mamy VS 2017:) Ok, czas na wpisa.
Tym razem napiszę coś technicznie, acz również luźnie.
Siedzę ostatnio w pracy i na słuchawkach sobie zapuszczam pewną piosenkę. Taką o: https://www.youtube.com/watch?v=m00udFijVf0 i wiecie co?
Dziś wam pokażę, w jaki sposób zrobić innych w to samo, bo czemu to nas mają ciągle robić;).
Hejo, lubicie się uczyć? Ja tak. No chyba że akurat gram, przysypiam, albo gram. Albo siedzę na fejsie. Albo w pracy. Albo jedno i drugie. Albo czytam książkę. Ale tak to lubię, serio A już zwłaszcza, jak mam coś innego do roboty. Ale nie lubię przepłacać, bo tak trochę jeszcze mnie nie stać na przepłacanie:). Na szczęście można się uczyć, niespłukując portfela i nie będąc w konflikcie z prawem autorskim.
Tym razem mi się uda – powiedziałam po raz nie wiem który.
Tym razem jeszcze uproszczę problem.
Oglądaliście może układ zamknięty? Tam tej dziewczynie z służb dano zadanie, w którym może się wykazać „i jako kobieta i jako facet”. W tym zadaniu ja się wykażę i jako programistka i jako bhpowiec (czy bezpiecznik w nieco bardziej ogólnym znaczeniu).
Wielu pytało, więc powiem.
Klikamy na nazwę użytkownika, którego chcemy zablokować, a potem
Najpierw klikamy na 1 a potem na 2.
Hej,
dziś z racji spotkania .net user group dużo nie napiszę, ale postanowiłam podzielić się z wami planem odnośnie najbliższych wpisów „luźnych”. Poza wrzuceniem jednej czy dwóch przeczytanych książek planuję zamieścić „odpowiedzi” do waszych zapytań na googlu, które nie wiedzieć czemu przekierowały was na jeden z moich wpisów, nieco błędnie.
Dziś będzie bardziej o tym co u mnie.
Przeniosłam się w nowe miejsce – mam z Nikowkiem coś, co można nazwać kawałkiem prawie własnego mieszkanka. Prawie – bo budynek w którym je wydzielono należy do jego rodziców. Ale czuję się tu zajebiście, pomimo przemęczenia, osłabienia i senności. Podoba mi się tu, szczerze.
Jutro znowu się nie wyśpię, bo idę na spotkanie wrocławskiej grupy .net;) Wrócę pewnie po północy, PKP:)
Lubię czytać książki. Generalnie zakup książek jest chyba jedyną rozrywką na jaką wydaję jakiekolwiek pieniądze. Kiedyś, jak w ogóle marzyłam o sobie jako osobie szczęśliwej, to wyobrażałam sobie siebie z książką i dobrym earl grayem. Obecnie mam taki komfort, że zawsze mam co czytać. Miałam i możliwość przeczytania „Pracy z zastanym kodem”. Zajebista książka, mam w papierze. Nie da się jej już nigdzie kupić, więc tymczasowo zasila ona biblioteczkę naszej firmy (tak, nadal pracuję w tym samym miejscu co rok temu). Dzięki niej polubiłam legacy code i obecnie nie wyobrażam sobie życia bez owego „grzebania się w gównie”. Zrozumienie tego całego spaghetti daje mi sporo satysfakcji i generalnie cieszę się każdorazowo, gdy odkrywam coś nowego.
Tak, jestem sentymentalna. Ostatnio kupiłam sobie i rodzeństwu joysticki (różnią się wypukłością przycisków A i B oraz wtyczką – zamiast nesowej jest zwykły usb), takie,…
Otwórz za pomocą: podmieniło Paint z wyszukiwarki: podmieniło pbrush.exe : no też. Wirus? Nie, win 10 insider preview. Nie wiem co mnie podkusiło;) Ok, rozwiązanie…
