Piszę w nawiązaniu do artykułu, który może ludzi przyciągnąć (a on sam nawet zmylić) a mianowicie: Legalne przerywanie pracy w upał.
Chwytliwy tytuł, ALE… (no właśnie, ALE bo tak pięknie nie jest)
Tak, pracodawca musi (MUSI) dać pracownikowi coś do picia jeśli jest gorąco, by mu nie zasłabł. I to nie jest tak, że da po półlitrowej buteleczce i odfajkowane – musi być tej wody tyle, ile potrzebuje pracownik. Poza warunkami szkodliwymi napoje muszą być wydawane gdy:
– wykonywana na otwartej przestrzeni, przy temperaturze ponad 25°C,
– wykonywana w pomieszczeniach zamkniętych, przy temperaturze ponad 28°C
Co do temperatury, nie ma, jak w przypadku mrozu dolnej granicy gdzie można zakład zamknąć. (ok, młodociany nie może pow 30 pracować) W całym przepisie chodzi o to, że jak ktoś już nie może pracować, to nie ma sensu, aby udawał że to robi, niech więc przerwie pracę i się schłodzi.
Jeżeli masz klimę w pracy i możesz ją wyregulować na temp poniżej tych 28 stopni, to przerwanie pracy jest już pewnym nadużyciem – po prostu obniż temperaturę w pomieszczeniu.
O ewentualnych częstszych przerwach czy skróceniu czasu decyduje (wg własnego widzimisię) pracodawca i tylko on. W dodatku musi zapłacić jak za normalną dniówkę (więc się raczej bez potrzeby kwapić nie będzie).
Więc co do chwytliwego tytułu, czy można legalnie przerwać pracę? Jeśli jesteś pracownikiem, nie można (chyba że stan zdrowia zagraża bezpieczeństwu w pracy – jeśli zaraz masz się przewrócić i coś sobie zrobić – przerwij i zastosuj się do zakładowych procedur przerywania pracy ze względu na stan zdrowia). Jeżeli jesteś pracodawcą i widzisz że Twoi pracownicy bardziej próbują pracować niż pracują – rozważ zastosowanie przerwy w pracy czy skróceniu czasu pracy, ale pamiętaj, że za niewykorzystany przez Ciebie czas, kiedy pracownik był do twojej dyspozycji musisz zapłacić wynagrodzenie tak, jakby pracował normalnie.