Piszę sobie aplikację używającą bazę danych. Robię add-> new item -> Service-based Database, i czekam, aż Visual Studio zareaguje (na razie ma brak odpowiedzi). Ajć….…
Zagubiona wśród własnych myśli - Piatkosia's blog
Pomysł na aplikację wyszedł w trakcie jednej z rozmów z moim narzeczonym, dłuższy czas temu. Chodziło o to, żeby wygodnie zasygnalizować, czy świeci się capslock. Oczywiście informuje nas o tym dioda na klawiaturze, ale chcieliśmy coś większego. Aplikacja wyszła całkiem prosta, a więc nadaje się do wyjaśnienia kilku podstaw.
Witajcie czytelnicy;)
Wiosenka przyszła to i mi się częściej pisać zachciało. Lody puściły, te sprawy. Dzisiaj mam dla was kawaluntek kodu, którego omówię dla treningu. Język oczywiście c#, acz można go łatwo przetłumaczyć na dowolny inny i to będzie działać, bez problemu. Zdaję sobie sprawę, że można to napisać w 3 linijkach, ale wtedy nie byłoby o czym opowiadać.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Siedzimy sobie w commandline, chcemy na szybko sobie zapisać jakąś notatkę.
Ale tak zupełnie na szybko. Wpisując notuj hehe i w notatce mamy hehe. Notatka jest tworzona na pulpicie (gdzie najłatwiej ją znaleźć). Nie wykrzacza się w momencie kiedy plik już istnieje, tylko szuka wolnej nazwy i się tworzy. Poniżej wklejam kod, a następnie go nieco omówię.
Cześć wam!
Dziś będzie o studiowaniu. Surfując po sieci nader często zauważam, że coraz więcej osób przekonuje do rzucenia studiów, a nawet zaniechania podjęcia próby studiowania. To doprawdy smutne. Fakt, każdy powinien się zastanowić, czy studiowanie jest mu potrzebne do szczęścia, ale propaganda anty-studencka nie jest moim zdaniem nikomu do niczego potrzebna.
Drodzy maturzyści – studia to wspaniała przygoda i warto ją rozpocząć, nawet, jeśli nie zamierzacie wozić się z dyplomem uczelni wyższej, zwanym zwyczajowo „papierkiem” a znaczącym niewiele więcej. Co oferuje wam uczelnia wyższa?
Hackaton to impreza polegająca na 24 godzinnym programowaniu – bez przerwy. Zakładamy, że każdy uczestnik będzie miał możliwość wybrania technologii oraz języka programowania. Członkowie naszego…
Dobra. Przez jakiś czas blog był niedostępny. Fajnie, gdybyście wiedzieli czemu. Otóż ktoś niegrzeczny rzucił nam ddosa na server:(. W dodatku, jak to head admin…
Jesteś moherem? hakerem? kibolem? strajkującym robotnikiem? partyzantem?
Działaczy AK też władze nazywały przestępcami!
Wypowiadasz się anty faszyzmowi? za wolnością słowa? przeciw aborcji? przeciw cenzurze i inwigilacji?
To ty jesteś przyszłością narodu!
Jesteś przeciw GMO, przeciw łupkom, za recyklingiem i energią odnawialną?
Dzięki tobie ziemia może ocaleć!
Nigdy nie poświęcisz wolności dla bezpieczeństwa? Jesteś przeciwnikiem inwigilacji? Wolność informacji to dla ciebie wartość, a nie tylko hasło?
To dzięki Tobie naród przetrwa!
Wiesz, że badania naukowe są fałszowane, leki trują, informacja o nowych technologiach jest chowana do szuflady, banki kradną, a media kłamią?
Dzięki Tobie prawda może wyjść na jaw!
Uznałam ten temat za warty opisania, po wczorajszej rozmowie z jednym ze starych znajomych.
Czasami honor/fundusz/sytuacja nam nie pozwala na w miarę normalny dostęp do Internetu – co wtedy robić? Można wszem i wobec mówić- nie mam neta, nie podziałam, ale można wziąć sprawy w swoje ręce. Co chcemy osiągnąć?
- Mieć dostęp do sieci umożliwiający wymianę informacji (wysłanie maila, irc, xmpp, gg, oraz przeglądanie www przeglądarkami tekstowymi – z grafiki [i reklam, śledzików] rezygnujemy, czy wyszukiwanie www przez gosh – bo google za ciężki)
- Zadbać, by nasz ruch nie był przypisany do naszego imienia i nazwiska (lub jakichkolwiek innych danych – słowem – żadnych umów i podpisów na durnych regulaminach zezwalających na permanentną inwigilację)
- Mieć możliwość w miarę swobodnego użycia terminala tekstowego (dopuszczamy zacięcia przy pgup i komendach dużo plujących na ekran, oraz pisanie „w powietrzu/na oślep”- ważne że połączenie ma być)
Słowem, przepustowość rzędu kilku KB/s powinna nam spokojnie wystarczyć.
Do teraz nie napisałam relacji ani z itadu ani z SBS i jeszcze będziecie musieli poczekać z pół roku:p Ale że k4be do mnie z txt że „strona się popsuła bo treść się nie zmienia” to dodam jakąś na szybkiego. Wrzucę kod z androida z laborek i port tego samego na WP. Taaak na wp się pisze o wiele zajebiściej, bo w visual studio:pp
Security Bsides to jedyna ogólnoświatowa seria eventów związanych z bezpieczeństwem, w którym obok młodych adeptów sztuki pojawiają się fachowcy z wieloletnim stażem. Jest to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, a to za sprawą dostępności dla każdego – zapewnianej dzięki braku odpłatności za udział. Można zobaczyć prelegentów, którzy nie przebiliby się do konferencji organizowanych
przez wielkie korporacje. Wszyscy – od kapituły organizacyjnej po prelegentów są wolontariuszami, a jedynym źródłem, z którego można pokryć koszty organizacji, są sponsorzy.
Ehh ci studenci nawet sesji nie potrafią uszanować. No rozumiem, lubicie słuchać muzyki, jak większość ludzi. Ale czy na prawdę muszą jej słuchać wszyscy inni?
Zanim ZDT
Ehh jestem zmęczona już. Co do serii wykładów otwartych z początku czerwca, prowadziliśmy je dla małej grupy 3-7 osób (zależnie od dnia) i przy takim democie człowiek się zastanawia, czy w ogóle jeszcze działać na UZcie. Myślę, że dopiero zaczynamy działać na poważnie i ludzie jeszcze mało o nas wiedzą, także w przyszłym roku będzie lepiej:) No przecież się nie poddamy:)
ZDT – niemiłe złego początki
Nie będę wspominać o całej papierologii, przez którą musiałam przebrnąć, nieco latania było. Dziekan naszego wydziału, dziekan wydziału będącego właścicielem budynku w którym gościliśmy, dział spraw studenckich, biuro karier, biuro promocji, kanclerz, bhp, dział gospodarczy, dział zaopatrzenia, elektrycy… A jeszcze plakaty zaprojektować, wydrukować, wywiesić… Praktycznie dopięte na ostatni guzik wszystko było w czwartek, gdy szłam po ostatnie pisma, zwiozłam prowiant, zaprojektowałam, wydrukowałam i wycięłam identyfikatory i zrobiłam x więcej rzeczy o których nie pamiętam nawet.
Może napiszę kilka słów na temat eventów, które nie dają mi spać w nocy a żyć w dzień bo jeszcze to czy tamto trzeba załatwić.
Wszystkich was gorąco zachęcam do brania udziału w nich, jak tylko będziecie mieli czas i ochotę. Noo i oczywiście jak będziecie mieli jak;).
Nie powiem, nasz wydział jest… normalny;) Ale inne… Spójrzmy na wydział humanistyczny. Tak kochani, oczka was nie mylą. Nie wiem jak wy, ale ja bym…
Chciałabym opisać wczorajszą sytuację z irc. A mianowicie, byłam króliczkiem doświadczalnym pewnego znajomego, zawodowego admina. Eksperyment związany był z udostępnieniem folderów po nfs. Podobną sytuację mamy w przypadku dysków windowsowych, więc tutaj nie powiedziałabym o słabości jakiejś tego rozwiązania.
Wstęp
Pierwotnie artykuł pojawił się ok roku 2010 dla zamkniętego grona. Teraz przetłumaczyłam go ze slangu na polski i udostępniam na public.
Postaram się jak najwięcej tekstu przytoczyć 1:1.
Nadszedł długi weekand. Jest czasami tak, że mamy zrobić coś, co jest nam zupełnie nie na rękę (w moim przypadku projekt z javy) i robimy zupełnie wszystko inne. Ja tym razem rzuciłam okiem na mój modem GSM (Huawei e220) i zachciało mi się użyć go inaczej, niż do połączenia z netem. Pomysł podrzucił mi wykładowca z Rec Academy na ostatnim wykładzie (jak na razie nie opuściłam żadnego poza spotkaniem organizacyjnym). Zbootowałam komputer z linuxa (bo łatwiej szukać softu, chociażby w okienku wyszukiwania synaptica) a następnie wyszukałam programu minicom, o którym przeczytałam kieeeedyś w jakimś starym arcie. Okazało się, że program jest w repozytorium.
Witam. Często mam tak, że nie wiem co jest co. Też tak macie? Na szczęście pod linuxem mogę sobie jeszcze z tym jakoś poradzić. I tak walnęłam sobie skrypcik, który sprawdza czym coś jest. Działa pół na pół, ale działa. Jest mój i będę go sobie używać. Chcesz to też sobie go poużywaj i dostosuj do siebie.
Jako że byłam odpowiedzialna za grupę tego dnia, postanowiłam napisać kilka słów na temat całego zamieszania. Ograniczę się do dwóch najważniejszych „wydarzeń” jakie mieliśmy w programie, a mianowicie wizyty w Microsoft i Hackerspace Warszawa.
Była 9 rano, piątek 9 marca 2012 roku. Niekoniecznie wyspani, ale koniecznie przygotowani na najgorsze (w tym korki na Błoniach), wyjeżdżamy w trasę, którą znamy już chyba doskonale (podobnie jechaliśmy rok temu, chociażby na finały Imagine Cup, czy na szkolenie przed praktykami), a mianowicie, Zielona Góra – Warszawa.
Mimo że mam sporo utrudnień ostatnimi czasy (nie przejmujcie się utrudniający, tylko skończę studia to ja wam życie zacznę utrudniać) a także prowadzę sporo działalności, której jeszcze nie widać (ale będzie widać nim skończy się ten rok- obiecuję, wszystko dla was) postanowiłam wrócić do aktywnego blogowania. Ale teraz zacznę to robić nieco inaczej, a mianowicie: pojawiają się różne zapytania, do google oraz binga i ludzie zostają tu przenoszeni, po czym okazuje się, że tylko o czymś wspomniałam i nie było to głównym tematem notki;). Sama też wielokrotnie trafiam na takie rzeczy na innych stronach i mnie to nieco denerwuje. Co w związku z tym? Jako że widzę czego szukacie poza dokumentacją, będę miała tematy o czym pisać;). Czyli otwieram analytics, szukam czegoś fajnego w zapytaniach do przeglądarek i piszę o tym;)